środa, 27 czerwca 2012

159. Rodzina Messer cz. 10



Witajcie skarby ;)
Co tam u Was?
U mnie dobrze, wreszcie zakończenie roku, świadectwa i w ogóle.


Bardzo przepraszam, że tak dawno nie pisałam... miałam do załatwienia jeszcze kilka ocen, ostatnio robiłam prace na konkurs plastyczny, 30 godzin nad nią spędziłam, w tym jedną całą noc ;P

Teraz mam nadzieje wracam pełną parą, mam nadzieje, bo zastanawiam się też nad tym, co zrobić z blogiem...
Zostawić go na Onecie, przenieść na blogspota, czy prowadzić go i tu i tu.... Myślę nad tym bardzo długo i do niczego nie mogę dojść... to jest chyba w tym wszystkim najgorsze...
Błagam was o pomoc, napiszcie, doradźcie mi co powinnam zrobić, bo kochany Onecik doprowadza mnie już do białej gorączki, ale z drugiej strony mam do niego ogromny sentyment. Niby awaria naprawiona, a czcionki i style nadal żyją swoim życiem. Dostałam e-maila, że już wszystko naprawione, że działa, że jest po prostu idealnie, a jaka jest prawda, to chyba każdy widzi...

Dobra, koniec narzekania, przechodzimy do jubileuszowej już części Messerów ;D

 


Kładziemy małego do spania ;*

...

Gilu Gilu

O jak słodko ;)

... albo nie...
Jaja ukręcę... ;p

Gramy w bilarda.

?

To sie nazywa zgromadzenia ;p

Ale, że takie uściski przy żonie...

Aniołek ♥

Misiu jest super...

... za to butelka niech sobie da siana ;p

Uczymy się chodzić.



...ale jednak lepiej poraczkować ;)

A może jednak ta butelka?

;)

Sweet ;*

Po ciężkim dniu...

Lucy nauczyła się chodzić.

Tosia też się kładzie

"Mały" stróż.

Pobudka w środku nocy - norma ;)

A rano do miasta wprowadziła się niejaka Samantha Spencer...

...

... jaki ma związek z Messerami, zaraz zobaczycie...



Danny spotkał swoją dziewczynę z liceum.

cmok cmok ;* ;*

dupek...

Zaczęli ze sobą rozmawiać...

... o ochronie środowiska...

...kulturze...

Ta mina ;p

;)

Nie obeszło sie bez tematów o duchach ;p

Hahaha

Danny stwierdził, że pójdzie do domu.

Jednak nie, rozmyślił się, aż strach sie bać, co mu do łba przyszło....

i Pani Zadecka ;)

Spencer umówiła się z kimś na mieście.

Pojechała taksówką do ekskluzywnej restauracji.

Wcześniej zarezerwowała stolik dla dwojga...

...a kto był tym facetem?
A no właśnie... Danny....

Zabić go za ten wyszczerz do niej!

Pomidorowa byłaby lepsza.

I głęboki łyk.

A ja myślałam, że to było moje zamówienie....

Ah... ta kelnerka....

Bierzemy się za spaghetti.

A tymczasem w domu...


C. D. N.

To tyle na dzisiaj.
Kolejna część już praktycznie gotowa ;)
Pozdrawiam gorąco!

1 komentarz:

  1. uwielbiam ich :D nie mogę się doczekać, aż maluchy dorosną :3 mam prośbę, mogłabyś mnie informować na moim odpowie ? :)

    OdpowiedzUsuń